Porcja ciepłych złudzeń przenika do serc.
Ptaki oszalałe fruną z drzew.
Mocniej czuję każdy mały smak ...

Wystarczy, że mały promyczek przeciśnie się przez chmurzyska i od razu człowiekowi się buźka uśmiecha, a jak już świeci trochę dłużej i widać błękit nieba to już pełen chichot. Przynajmniej ja tak mam. Pierwsze uśmiechnięte twarzyczki kwiatowe już zagościły na moim parapecie przytargane ze sklepu przez synka Kamilka.

Uwielbiam kwiaty w ogrodzie. Zawsze tak mam na wiosnę, że robię plan działań ogrodowych: sadzenie kwiatów, wyrywanie trawy, planowanie rabat kwiatowych i przy pierwszych cieplejszych dniach zaczynam go realizować. Kwiaty mi kwitną od maja do późnej jesieni. W tym roku ze względu na planową rozbudowę naszego domu, z kwiatów będą raczej nici. Mam jednak zakupioną szklarenkę i tam mam zamiar się wyżywać.

Życzę jak najwięcej słoneczka :)
Ja juz tez powoli mysle co by tu posadzic na wiosne.
OdpowiedzUsuńTen zolty na zdjeciach naprawde pozytywnie nastraja:)
pozdrawiam
Dziękuję za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńWpadłam na chwilkę, wiosennie tu u Ciebie.Życzę miłego blogowania. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń