28 lutego 2012

Pierwszy podmuch wiosny...

Pierwszy podmuch wiosny budzi lęk. 
Porcja ciepłych złudzeń przenika do serc. 
Ptaki oszalałe fruną z drzew. 
Mocniej czuję każdy mały smak ...





Wystarczy, że mały promyczek przeciśnie się przez chmurzyska i od razu człowiekowi się buźka uśmiecha, a jak już świeci trochę dłużej i widać błękit nieba to już pełen chichot. Przynajmniej ja tak mam. Pierwsze uśmiechnięte twarzyczki kwiatowe już zagościły na moim parapecie przytargane ze sklepu przez synka Kamilka.




Uwielbiam kwiaty w ogrodzie. Zawsze tak mam na wiosnę, że robię plan działań ogrodowych: sadzenie kwiatów, wyrywanie trawy, planowanie rabat kwiatowych i przy pierwszych cieplejszych dniach zaczynam go realizować. Kwiaty mi  kwitną od maja do późnej jesieni. W tym roku ze względu na planową rozbudowę naszego domu, z kwiatów będą raczej nici. Mam jednak zakupioną szklarenkę i tam mam zamiar się wyżywać. 




Życzę jak najwięcej słoneczka :)

3 komentarze:

  1. Ja juz tez powoli mysle co by tu posadzic na wiosne.

    Ten zolty na zdjeciach naprawde pozytywnie nastraja:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za odwiedziny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadłam na chwilkę, wiosennie tu u Ciebie.Życzę miłego blogowania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń