
Absolutnie nie jestem miłośniczką słodyczy. Słodkości leżą u mnie miesiącami, nawet ciasta piekę z połowy porcji, gdyż większa ilość by się zmarnowała. Jeśli już mi przychodzi ochota na coś słodkiego wystarcza mi jeden cukierek lub kawałek ciasta. Do czasu.... Kupiła mi je mama na święta Bożego Narodzenia. BIAŁE MICHAŁKI. I to był moja zguba. Kompletnie nie potrafię się im oprzeć. Kupię 10 dkg zjem zanim wrócę do domu , kupię 1 kg (tez się zdarzyło :D) tak długo wyjadam aż torebka jest pusta (czyli kilka dni!!!!) Gorąco polecam są po prostu niepowtarzalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz